Bajkoterapia to metoda coraz częściej stosowana w terapii dziecka . Baśniowe opowiadania pomagają nazwać emocje i uczą, jak ważne są właściwe relacje z innymi osobami .
Bajki psychoedukacyjne , zdaniem pani Bogny Białeckiej , psycholog, to fachowa nazwa opowiadań, które uczą , jak radzić sobie z nieprzyjemnymi emocjami. Bajki te to zwykle krótkie utwory, w których główny bohater ( zwierzątko lub dziecko , z którym słuchacz może się łatwo identyfikować ) przeżywa trudną emocjonalnie sytuację. Radzi sobie z nią dzięki przyjaciołom, którzy pomagają mu nazwać stan emocjonalny, wyjaśniają związek przyczynowo-skutkowy między danym zdarzeniem a doznawaniem emocji i pokazują , jak skutecznie sobie z nią poradzić. W bajce psychoedukacyjnej pojawiają się różnorodne trudności, zachęcanie do mówienia o problemach i poszukiwanie skutecznych rozwiązań. Ukazywane są też wzory pozytywnego myślenia , nastawionego na działanie. Społeczna kampania " Cała Polska czyta dzieciom " potwierdza, że dzieci lubią słuchać bajek i opowiadań. Bardzo mocno wczuwają się wówczas w sytuację bohaterów, wraz z nimi przeżywają fantastyczne przygody, a jednocześnie zdają sobie sprawę , że to bajka , dlatego czują się bezpieczne. Baśniowy świat wyznacza pewien porządek , wiadomo kto jest zły, a kto jest dobry, fabuła jest łatwa do śledzenia , a dobro zawsze jest nagradzane. Baśniowe opowiadania wspierają rozwój dziecka i wzbogacają jego wiedzę . Pomagają nazwać emocje i uczą , jak ważne są właściwe relacje z innymi osobami.
Przykład bajki psychoedukacyjnej:
LEKCJA DOBRYCH MANIER
W poniedziałek, dwaj koledzy, Łukasz i Jarek, którzy byli uczniami klasy piątej , pisali sprawdzian z matematyki. Dzień wcześniej Jarek nocował u Łukasza i zamiast uczyć się , bawili się klockami lego , grali na komputerze i jeździli na deskorolkach po całym osiedlu. Kiedy pani zapisywała na tablicy treść zadań , Łukasz szybko zajrzał do zeszytu , ale trwało to krótko , bo nauczycielka skończyła właśnie pisać. Na rozwiązanie testu mieli całą godzinę lekcyjną. Jarek z ośmiu zadań rozwiązał tylko dwa i na dodatek nie wiedział czy dobrze. Łukasz zaś pukał się ciągle długopisem po głowie jakby myślał, że to mu pomoże odtworzyć szczątkowe informacje. Wszyscy uczniowie oddali kartki, a koledzy siedzieli bezradnie w ławce. Gdy z niechęcią podali pani prace, nauczycielka popatrzyła na nich i powiedziała : - Oj, chłopcy, chłopcy... -po czym wzięla klucz i wyszła z sali. Następnego dnia nauczycielka oddała sprawdziany. Niestety, Łukasz i Jarek po raz kolejny otrzymali jedynkę. Niezadowoleni chłopcy umówili się , że zaraz po lekcjach spotkają się w parku , gdzie dla odreagowania szkolnego niepowodzenia , będą szaleć na deskorolkach. Park znajdował się w samym środku miasta. Był jego ozdobą i miejscem towarzyskich spotkań. Rosły na jego terenie piękne, rzadko spotykane gatunki drzew i krzewów, a uwagę wszystkich przyciągał rozłożysty platan. Chłopcy chcieli pojechać starą trasą , która była zarośnięta przez gałęzie. Wpadali na zarastające drogę konary i pięknie kwitnące krzewy różane , łamali gałęzie dębowe, a dla poprawienia humoru wyrysowali scyzorykiem inicjały swoich imion, kalecząc korę pięknego platanu. - Masz ty krzaku, to za moją jedynkę ! - wrzasnął Łukasz, łamiąc gałąź. - A to ode mnie ! -wołał Jarek i kopał brzozę. Młodzieńcy dopięli swego - utorowali sobie drogę. Nagle zza drzewa , ni stąd ni zowąd, wyszła starsza kobieta. Była ubrana w sukienkę malowaną w kolorowe kwiaty, kapelusz, w który wplecione były gałązki wierzbowe, a jej buty ozdobione były zielonym mchem i fiołkami. Koledzy stali przez chwilę nieruchomo. Postać , którą spostrzegli , wydawała im się dziwaczna , ale zarazem baśniowa. - Witam was, mam na imię Róża i opiekuję się tym parkiem od kilku wieków. A wy jak macie na imię?- uprzejmie spytała kobiecina. Chłopcy ze strachu nie potrafili przypomnieć sobie imion. - Widziałam przed chwilą co zrobiliście - mówiła dalej Róża. Sprawiliście ból moim przyjaciołom: drzewom, krzewom i kwiatom, które rosły tu spokojnie, będąc ozdobą tego pięknego parku i mieszkaniem dla ptaków. - Czy uważacie, że to, co zrobiliście , było rozsądne?- powiedziała do nich Róża. Oni spojrzeli na siebie i ze spuszczonymi głowami odpowiedzieli, że to było bardzo niemądre zachowanie. - Tak myślałam... Skoro tak , to posłuchajcie co mam wam do powiedzenia - z opanowaniem i spokojem powiedziała do nich. - Chodzicie do szkoły, prawda ?- zapytała Róża. -Tak.- nieśmiało odpowiedzieli chłopcy. - No jeżeli tak, to z pewnością mieliście lekcję poświęconą drzewom i innym roślinom. Wiecie jak pożyteczne są wszelkie rośliny , więc pod żadnym pozorem nie wolno ich niszczyć ! Jestem przekonana, że wiecie o tym doskonale i dlatego mam dla was prezent, który w każdej sytuacji przypomni wam o tym.-skończyła mówić staruszka. - A co to za prezent?-nieśmiało zapytał Łukasz. - To czarodziejskie listki dobrych manier. One wskażą wam , jak postępować w swoim życiu. Wykorzystajcie to życie mądrze , bowiem macie je tylko jedno. Bądźcie przykładem dla innych i nie sprawiajcie więcej przykrości ludziom , roślinom i zwierzętom.- uśmiechnęła się Róża i zaraz potem zniknęła. - Dziękujemy pani za wszystko ! Od teraz staniemy się już lepsi !- krzyczeli chłopcy, ale odpowiadało im tylko echo. Jarek wziął do ręki pięć czarodziejskich listków i głośno odczytał : - Będę strażnikiem przyrody ! - Będę opiekował się parkiem i dbał o jego piękno ! - Będę radosny, bo wówczas nie zrobię krzywdy nikomu ! - Będę umiał przepraszać za swoje czyny ! - Będę zdobywał coraz większą wiedzę i pożytecznie stosował ją w życiu codziennym ! A wy, jak myślicie, czy chłopcom uda się dotrzymać obiecanego słowa ?
Autor : Wiesława Kaniasty
Słowo wstępne zredagowano na podstawie artykułu Bogny Białeckiej p.t.: " Bajkoterapia ". |